Pędzelki M Brush by Maxineczka kluczem do szczęścia?
Tytuł postu to oczywiście połączenie dwóch rzeczy ze zdjęcia, ale jest w tym kropla prawdy.
Czy w tym przypadku szczęście jest chwilowe? Nie. I nie dywagujmy tutaj co sprawia, że jest się szczęśliwym w życiu - od tego są inne rzeczy, które nie można kupić za pieniądze.
Ale! Która z dziewczyn nie lubi kupić sobie czegoś ładnego jak i przydatnego?
Pędzelki M Brush by Maxineczka oprócz tego, że są eleganckie, to dodatkowo są błogosławieństwem dla moich wrażliwych oczu. Ile razy zdarzyło mi się (używając wcześniejszych pędzelków), że pod warstwą jasnego cienia pojawiła się czerwona plama od tarcia pędzelkiem. Niestety, moja skóra jest bardzo wrażliwa - bardzo, ale to bardzo. Natomiast używając tych pędzelków kompletnie nie czuje podczas blendowania cieni na powiece. Za to byłam w stanie zapłacić dość dużą cenę. Bo cóż z tego, że kupię super dobry krem pod oczy jak podczas makijażu dosłownie raniłam swoje powieki przez co pojawiły się małe zmarszczki. Mimo, że używałam pędzelków nawet nie najgorszych (również ze sklepu Minti Shop).
Aktualnie posiadam tylko 3 pędzelki ze względu na ich cenę, ale od czego są urodziny, rocznice żeby móc wyprosić o kolejne? :) Są to 5 (74,90zł), 6 (69,90zł) oraz 7 (64,90zł)
![]() |
Pędzelki M Brush |
Mówią, że pędzle nie mają ściśle określonych ról, ale ja używam 5 jako podstawowego pędzla do nakładania cieni, 6 jako pędzelka do blendowania, a 7 do precyzyjnego nałożenia cieni na dolnej powiece lub w wewnętrznym kąciku oka.
Jeżeli jeszcze nie ich znacie, to powiem krótko, że są wykonane z naturalnego włosia kozy, układane ręcznie. Co ważne, nie są przycinane i ze względu na to są one tak miękkie. Skuwki są pozłacane 24 karatowym złotem (ok, fajnie, że są koloru złotego, bo bardzo ładnie to wygląda w połączeniu z czernią jednak nie kupiłam je ze względu na to). Dodatkowo produkcja znajduje się w Japonii. Trzonki są drewniane, czarne i polakierowane. Solidne.
A co do opakowania? Również są ładne i eleganckie. Pakowane są osobno w tuby czarno-złote. Sama używam ich do przechowywania pędzelków.
Bardzo ważne przy myciu ich jest to, aby nie pozostawiać je samemu sobie, bo pojedyncze włoski lubią się wykręcać na boki. Aby tego uniknąć, owijam je chusteczką i kształtuje ich kształt, który był oryginalnie.
Ostatnio wyszły kolejne pędzelki. Natomiast sama jestem zainteresowana dodatkowo pędzlami do twarzy/policzków. Tam również mam wrażliwą skórę, dlatego na pewno mi się przydadzą.
Cena? No cóż. Każdy by chciał, aby kosztowały 20 zł jednak wraz z ceną idzie jakość. Pędzelki są już z górnej półki - porównywane z pędzlami Hakuhodo.
Nie poinformuje Was jak mają się one do pędzelków z Zoevy bo ich nie używałam, jednak dużo osób zdecydowanie potwierdzało, że pędzelki M Brush, to wyższa jakość.
Podsumowując pędzelki są wybawieniem dla wrażliwców takich jak ja. Ich miękkość, to był powód na który się na nie zdecydowałam i zaufałam im pomimo, że wcześniej nie miałam okazji ich przetestować - nie zawiodłam się.
Jakie jest wasze zdanie co do pędzelków? Korzystacie z nich czy dopiero na nie polujecie? A może jesteście pewne, że ich nie kupicie z różnych względów? Piszcie ;)
własnie przydałby mi się taki pędzelek do blendowania, btw bardzo spodobał mi się Twój zegarek, w ogóle ładnie wyszły zdjęcia, takie estetyczne i inspirujące :)
OdpowiedzUsuńKisses, Patt
http://dressupwithpatt.blogspot.com/
dzięki wielkie. Zegarek dostałam na urodziny od męża wraz z grawerem, więc jest dla mnie szczególny :)
UsuńFajne te pędzelki , choć ja się nie potrafię malować :(
OdpowiedzUsuńmoze wspolna obs ? zacznij i daj znac https://marrstyle.blogspot.com/
A ja mam problem z ubraniami, także dobrze się jest uzupełniać! Dodane do obserwowanych :)
UsuńJa osobiście dopiero od niedawna zaczęłam używać cieni. Co wiąże się z tym że nie mam pędzli, mam dwa jakieś byle jakie, które właśnie podrażniają mi oczy. Numerek 6 wpadł mi w oko, może się skuszę. W końcu jeden wydatek a ma się go na długo i w gratisie zadowolenie. Przydatna recenzja, dobrze opisane wszystko. Zdjęcia również super jakość.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ♥
wobiektywachklaudii.blogspot.com
Dokładnie, jest to produkt na długi czas, wystarczy dobrze pielęgnować. Bardzo Ci dziękuje za opinię :)
UsuńTe pędzelki są boskie, idealnie miękkie, puszyste. Sama jestem posiadaczką dwóch i jest to definitywnie mój klucz do szczęścia.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się Twój blog, śliczne zdjęcia, estetyczny wygląd - przykuwa to moje oko ! :) Obserwuję
https://zaczytanaaax.blogspot.com/
Bardzo dziękuje za tak miłe słowa :) Zapraszam częściej jak i lecę na Twój blog :)
UsuńSuper blog! ;) http://mydailylifeinpill.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń<3
UsuńPędzelki świetnie się prezentują. :D
OdpowiedzUsuńWWW.PIANKAOFSTYLE.PL-KLIK!
Mam bardzo dużo pędzli, ale tych nie mam i nie wiem dlaczego. Wydają się być całkiem fajne. :)
OdpowiedzUsuńsą bardzo delikatne i puchate, uwielbiam je :)
UsuńBardzo mi się marzą!
OdpowiedzUsuńMarzenia trzeba spełniać :) prędzej czy później :)
UsuńTym razem nie o pędzelkach, a o książce. Słyszałam o niej dużo dobrego. Czy rzeczywiście rzuca światło na wiele kwestii? Jest bodźcem do zmian?
OdpowiedzUsuńTak. Czytałam ją również mojemu mężu i myślę, że rzuciło mu trochę światła na pewne kwestie. To bardzo fajna książka opisująca co powinniśmy zmienić w swoim życiu aby być szczęśliwszym i to nie są zmiany radykalne tylko np. zapalenie kilku świec w domu czy spojrzenie na małe rzeczy pod innym kątem. Podobały mi się również rozdziały, które poruszają temat rodziny czy przyjaciół - ale tu nie będę już zdradzać. Polecam książkę :)
UsuńCzaje się na te pędzelki, ale jak widzę ich cenę to mój portfel kwiczy :( One są wręcz idealne! nenxa.blogspot.com
OdpowiedzUsuńmój też kwiczał, ale grosz do grosza... :)
UsuńKiedyś sprawię sobie te pędzelki, może za dobrze zdaną maturę? Jakoś trzeba się motywować :D
OdpowiedzUsuńhttp://zpamietnikablondynki.blogspot.com
To bardzo dobry powód na sprawienie sobie takich przyjemności :)
UsuńSkoro Ci dobrze służą to zdecydowanie warto wydać większą kwotę :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie KLIK
będę zaglądać :)
UsuńRzeczywiście pędzelki wyglądają na dobre jakościowo no i swoją cenę mają:)
OdpowiedzUsuńja się nie maluję, więc nie są mi potrzebne takie rzeczy no i nie mam jak wyrazić zbytnio opinii ;)
Niech Ci długo służą!
Pozdrawiam,
http://my-little-world-olimpia.blogspot.com/
dzięki!: )
UsuńKocham makijaż i zdecydowanie przydałyby mi się dobre pędzelki. Mam kilka z zoevy i bardzo polecam i miałam w planach zakupić ich więcej, jednak każdy poleca właśnie te od Maxineczki więc coś musi w nich być! :)
OdpowiedzUsuńhttp://b-saandra.blogspot.com/
faktycznie, dobre pędzle to podstawa, kto by pomyślał, że dawniej się ich w ogóle praktycznie nie używało :)
OdpowiedzUsuńzapraszamy w wolnej chwili :)
Czasami mała rzecz pozawala na powrót do dobrych metod. Nie używam, ale podoba mi się Twoje przedstawienie pędzelków.
OdpowiedzUsuńJa jak narazie nie używam żadnych pędzli, chyba czas to zmienić :)
OdpowiedzUsuńKiudlis.blogspot.com
Wow! Na prawdę prezentują się rewelacyjnie! Słyszałyśmy o nich bardzo dużo :) ich elegancja i delikatność do nas przemawia. Super recenzja kochana! Buziaki ;*
OdpowiedzUsuń:*
UsuńJestem właśnie na etapie kupna pędzli, ten post na pewno wezmę pod uwagę przy tym :)
OdpowiedzUsuńhttp://livetourevel.blogspot.com/
Szczerzę to nigdy nie słyszałam o pędzlach tej marki :)
OdpowiedzUsuńSUNSHINE-WIKA.BLOGSPOT.COM [KLIK]
Pierwszy raz widzę tak ładne pędzle :)
OdpowiedzUsuńMój blog-klik
bardzo podoba mi się ich wygląd :) . ale nigdy nie słyszałam o tej marce. jestem dość początkująca w sprawach pędzli . dziś przyszły moje pędzle ze współpracy i jutro zaczynam testowanie :)
OdpowiedzUsuń