Makijaż na sobotę part 3

Tradycji stała się zadość - zapraszam na makijaż na sobotę.



Mój stary eyeliner marki Eveline skończył swój żywot po ok. 2 latach, więc stwierdziłam, że czas na nowy. Padło na markę Inglot. No bo czemu nie, tę markę bardzo lubię jeżeli chodzi o kosmetyki do makijażu. Mam jeszcze gdzieś ich eyeliner w słoiczku, ale też już jest stary, ratuje go tylko Dureline.

No i jak weszłam do tego sklepu i zobaczyłam, że eyelinery są nie tylko czarnego koloru, ale są tam również piękne szarości, zielenie, brązy - idealne na karnawał, to stwierdziłam, że zaszaleję i wezmę jeszcze niebieski.

Inglot nr 25 i 32



Czarnego koloru dzisiaj nie używałam, ale bawiłam się trochę już na ręce i widzę, że ma piękny, głęboki odcień. No, w końcu to Inglot.





A tak się prezentuje na powiece:








Przyznam szczerze, że robiłam makijaż na szybko, także cudów się nie należy spodziewać. Mam dzisiaj gości i wolę skupić się na smaku potraw, które im zaserwuję.

Na deser zrobiłam przysmak z Oreo...pychota.



A teraz znikam, bo niedługo przyjdą ;)

Pozdrawiam,
M.



3 komentarze:

  1. Uwielbiam oreo :) Świetny jest ten niebieski kolor :)

    Kiudlis.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne kreski :)
    Zapraszam-Mój blog
    Odwdzięczam się za każdą obserwacje :)

    OdpowiedzUsuń
  3. pięknie! :) zostaję tu na dłużej i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Pozostaw komentarz, będzie mi bardzo miło. W komentarzu nie musisz się promować - sama chętnie obejrzę Twój blog :)

Copyright © 2016 MARJASSI LIFE , Blogger